AGROTURYSTYKA Z DZIEĆMI czyli co zamiast all inclusive w tropikach?

Wakacje mają się powoli ku końcowi i większość z nas, rodziców, wykorzystała już wszelkie oszczędności na wymarzone wakacje pod palmami. Dwutygodniowa laba za granicą pochłonęła nieograniczone fundusze, zmuszając nas do sumiennego wyprzedawania za małych ubranek, rowerów i hulajnóg. Zostały tylko dwa weekendy, podczas których możemy skorzystać z nadzwyczajnie dobrej tego lata pogody, a kieszeń świeci pustkami. Co w takiej sytuacji? Jedną z opcji jest rodzinna działka, najlepiej jeśli łączy się w pakiecie z kochanymi dziadkami, którzy nie tylko zapewnią naszemu potomstwu dostęp do krzaków malin, ale także całodobową opiekę, przypominającą animacje z czterogwiazdkowego hotelu na Majorce. Drugą, idealną dla tych, którzy nie posiadają w majątku rodzinnym żadnego skrawka pola z drewnianym domkiem, są liczne agroturystyki dostosowane do pobytu rodziny z dziećmi.

Agroturystyki to coraz popularniejsza destynacja, dzięki czemu właściciele zapewniają już nie tylko domki i pokoje, ale też masę atrakcji dla najmłodszych. Wewnętrzne i zewnętrzne place zabaw, baseny, jeziorka czy mini zoo, to obecnie standard przyciągający głodnych wypoczynku rodziców. I chociaż rzadko możemy tam liczyć na takie udogodnienia jak animatorki pozwalające nam bez ograniczeń oddawać się urokom rodzicielskiego lenistwa, to obecność wielu innych rodzin z dziećmi sprawia, że takie wakacje spokojnie można zaliczyć do udanych i relaksujących.

Za co kochamy agroturystyki? Za nieograniczony dostęp do przyrody, lasy i pola, na których nasze dzieci mogą obserwować bociany i żurawie oraz łapać żaby. Za swojskie, domowe warunki i pyszne jedzenie. W końcu za oddalenie od huku i ryku miasta i odświeżający brak dostępu do internetu.

Zabierając dzieci do takiego miejsca dajemy im unikatową w dzisiejszych czasach możliwość obserwowania pracy rolników, budzenia się przy pianiu koguta czy posmakowaniu świeżego mleka prosto od krowy. Ci z nas, którzy interesują się ekologicznymi produktami, mogą ponadto skosztować lokalnych przysmaków, przed posiłkiem oglądając gdzie wyrosły i jak zostały przygotowane. Rodzice hiperaktywnych dzieci (to o mnie 😉 ) nie muszą z kolei martwić się o bliskość ruchliwej drogi czy kolorowe stragany z chińskim plastikowym badziewiem, które nieustannie przyciągają wzrok latorośli.

Jednym słowem cisza, spokój i niczym niezakłócony wypoczynek.

GDZIE SZUKAĆ CIEKAWYCH AGROTURYSTYK?

W internecie roi się od stron polecających przeróżne lokalizacje, wystarczy wpisać interesujący nas region Polski i możemy śmiało przebierać w ofertach. Przy wyborze warto zwrócić uwagę na to czy właściciel obiektu zapewnia łóżeczko dla małego dziecka, menu dziecięce, a także wewnętrzne atrakcje na wypadek deszczu (pokoje zabaw, ping pong, bilard, gry planszowe etc.).

Jednym z największych atutów agroturystyk jest to, że wybór jest tak ogromny. Dzięki temu bez problemu znajdziemy ciekawe miejsce w odległości godziny jazdy od domu. Choćby z tego względu jest to też świetne, wakacyjne rozwiązanie dla rodziców niemowląt, które nie przepadają za długimi podróżami.

A Wy macie jakieś swoje ulubione agroturystyki?

tymańska

Maria Natalia Tymańska,

matka dwójki dzieci, trzyletniej Luny i pięcioletniego Teo; autorka książki „#MAMA. Nieperfekcyjny nieporadnik”, blogerka parentingowa, a na co dzień właścicielka szkoły języka angielskiego dla dzieci.

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane Artykuły