Walentynki

Jak rozpoznać, że dziecko Cię kocha?

Dzisiejszy walentynkowy nieporadnik rodzica przygotowała Maria Natalia Tymańska*, której debiutancka książka #MAMA. Nieperfekcyjny nieporadnik** utrzymana w koncepcji rodzicielstwa bliskości już jutro ma swoją oficjalną premierę!

Są rzeczy, które każdemu wydają się oczywiste. To, że wszyscy umrzemy, że piłka jest okrągła, a bramki są dwie oraz że każda matka powinna obowiązkowo przynajmniej raz w tygodniu pić wino z koleżankami (obserwując, z odpowiedniej naturalnie odległości, jak jej partner gorączkowo próbuje zrobić te wszystkie rzeczy, które sam zazwyczaj nazywa „nicnierobieniem”).

Jedną z oczywistych oczywistości jest także to, że matki kochają swoje dzieci – dzieci zaś kochają swoje matki.

Bywają jednak dni gdy, zasypana po uszy w brudne pampersy, dopijająca lodowatą kawę i przeklinająca decyzję o świadomym rodzicielstwie, zaczynasz poddawać w wątpliwość uczucie, którym pała do was rozkoszny dziedzic. Jak to możliwe, że Cię kocha skoro pluje, gryzie i na wszystko odpowiada „NIE!”?

Spokojnie, oto przedstawiam krótki, acz przydatny przewodnik po dziecięcej emocjonalności. Poznaj 5 dowodów na to, że Twoje dziecko kocha Cię miłością największą i najszczerszą z możliwych.

Gwarantuję, że z pomocą poniższego nieporadnika już nigdy nie załamiesz się, gdy siedząc na kuchennej podłodze oberwiesz w ucho lecącym kawałkiem placka.

Dotykają Cię. BEZ PRZERWY.

Kiedyś byłaś panią własnego ciała, teraz możesz być co najwyżej panią tych kilku fragmentów ciała, które pozostają zakryte przez większą część doby. I nie, nie jest to Twoja pupa – tę dzieci oglądają dokładnie towarzysząc Ci dzielnie w każdej wycieczce do toalety. Prywatność? A co to takiego?

Opowiadają Ci o każdym najdrobniejszym szczególe swojej egzystencji

O tym, że drzewo ma dużo liści, że jedna książka jest bardziej kolorowa od drugiej, że w przedszkolu Kasia miała nowego kucyka Pony (tego z różowymi włosami, mam nadzieję, że wiesz, jak się nazywa, prawda mamo?). Relacja jest nieprzerwana i pełna niespodziewanych zawirowań – trochę jakbyś oglądała niekończący się, całodobowy serial akcji. Przepraszam… „akcji”…

Dzielą się z Tobą jedzeniem

A, jakby to powiedział Joey z „Przyjaciół”, jest to zdecydowanie jeden z najpoważniejszych dowodów miłości. I nie, nie ma znaczenia, że to „dzielenie się” oznacza dojadanie przez Ciebie zimnych resztek gotowanego na parze eko kurczaczka i specjalnie wyszukanych na targu bio brokułów (na widok których twoja latorośl zdobyła się jedynie na przedłużone „bleeee”). Jedzenie to jedzenie – ciesz się więc!

Dbają o Twoją aktywność fizyczną

W zdrowym ciele zdrowy duch! To motto zdaje się przyświecać dzieciom całego świata, które niezrażone matczynym oporem ganiają je po domu w tę i z powrotem używając przeróżnych wymówek, np.

  • „Przynieś czyste skarpetki, bo weszłam na mikroskopijną plamkę wody i te, które mam już się do niczego nie nadają!”
  • „Zapomniałem najważniejszego ludzika lego schowanego pod materacem, bez niego nie mogę wyjść do przedszkola za żadne skarby!”
  • „Mamo, ta bułka jest zbyt mało okrągła, pójdziesz do sklepu po nową?”.

Do tego dodaj bieganie z odkurzaczem, roznoszenie zabawek, weekendowe wypady do sali zabaw, gdzie z wywieszonym jęzorem biegasz za dziećmi po jakichś plastikowych tunelach i przekopujesz się przez baseny kulek. Figura Anny Lewandowskiej to coś, za co możesz podziękować swoim dzieciom, nikomu innemu.

Uważają Cię za najlepszego towarzysza zabaw

Nieważne, że siedzisz obok nich z miną cierpiętnika i jęczysz za każdym razem, gdy musisz przesunąć swojego resoraka w kierunku tajemniczego garażu zbudowanego z książek, krzeseł i koców. Twoje negatywne nastawienie absolutnie ich nie zraża bo wiedzą, że mama jest o kilkanaście poziomów lepsza od wszystkich przedszkolnych kumpli i koleżanek razem wziętych. Nie łam się, wiem, że planowałaś wypić kawę, a może nawet (omajgad) poczytać książkę w trakcie, gdy potomkowie uradowani nowym zestawem ciastoliny zajmą się sobą i przez trzydzieści, w porywach do sześćdziesięciu, minut nie będą nic od Ciebie chcieli. To jest komplement, jeden z największych!

Tak to się mniej więcej toczy, droga matko… Prawda jest jednak taka, że choćby nasze dzieci wściekały się na nas, krzyczały, wymagały od nas nieustannych poświęceń i okradały nas z resztek czasu wolnego, choćbyśmy narzekały i opowiadały wszystkim jak to marzymy o tym, by choć przez kilka dni pobyć w samotności, to jednak każda z nas uwielbia te wszystkie małe upierdliwości związane z byciem rodzicem. Gdyby nie było upierdliwości, nie byłoby przecież także rozkosznego zapachu głowy noworodka, pierwszego uśmiechu, tych zimnych poranków, kiedy odgłos małych stóp w korytarzu zwiastuje gościa w łóżku. Nie byłoby wspólnych radości ani codziennych małych i wielkich sukcesów. Byłoby tak jakoś, po prostu, szaro i smutno…  nieprawdaż?

 

 

 

 

 

*Maria Natalia Tymańska jest przede wszystkim mamą czteroletniego Teo i dwuletniej Luny, blogerką parentingową, właścicielką szkoły językowej dla dzieci, dj-ką oraz żoną Tymona Tymańskiego. W dziesięciu obszernych tekstach utrzymanych w koncepcji rodzicielstwa bliskości, mówi wprost i bez ogródek o tym, jak przetrwać najczęstsze wyzwania macierzyństwa.
Korzystając z własnych doświadczeń tłumaczy, obala mity i radzi co i jak robić, żeby wychować szczęśliwe dziecko, a przy okazji nie stracić pogody ducha.

**INFORMACJE O KSIĄŻCE „#MAMA. Nieperfekcyjny nieporadnik”

*Zastanawiasz się, czy mieć dziecko? Spodziewasz się dziecka? Masz już dziecko?
*Chcesz je wychować, ale nie zwariować? *
*Jeśli tak, ta książka jest dla Ciebie!*
*Czy ciąża na pewno jest takim błogosławionym stanem?
*Czy poród to najlepsze, czy najgorsze godziny w życiu kobiety?
*Czy można bagatelizować /baby blues/?

*O co chodzi z /High Need Baby/?!
*Jak zaangażować tatę w opiekę nad dzieckiem?
*Kiedy wrócić do pracy?
*Czy jest dobry moment na drugą ciążę?
*Małe dziecko, mały problem… a duże…?

Odpowiedzi na te i inne pytania, zabawne opowieści i poważne tematy, znajdziesz w debiutanckiej książce Marii Natalii Tymańskiej.

#MAMA radzi, ale się nie mądrzy… a przynajmniej próbuje ;).

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane Artykuły