Pozwolić dzieciom być dziećmi (i jesienna ubieranka)
Nie minął jeszcze miesiąc naszej przedszkolno – szkolnej rutyny, a ja już podpieram się nosem i bluzgam w myślach w godzinach (zbyt) wczesnoporannych. Choć pod koniec wakacji już marzyłam o domu pustym o 8 rano, sądząc, że to pozwoli mi ruszyć mocniej do przodu z moimi pomysłami, to jednak jakoś nadal nie ruszyłam i wciąż mam poczucie, że dni są za krótkie. Bo też i obiektywnie rzecz biorąc te skróciły się, ale i ja jakoś opadłam z sił i już nie daję rady pracować po nocach. Ale ja nie o tym dziś, jeszcze przyjdzie czas pobiadolić na los matki, która wyłania się w nocy poczochrana z dziecięcego pokoju, zastanawiając się, czy zebrać jedno pranie, czy może robić kolejne, by ostatecznie pójść spać. Pal sześć moje poczochranie, zmęczenie i mój niedoczas.
Czytaj więcej: Pozwolić dzieciom być dziećmi (i jesienna ubieranka)